sobota, 29 czerwca 2013

Cofamy się w czasie


WYSPY COOKA
(Rarotonga, Aitutaki, Atiu)

Dni w podróży: 70, strefa czasowa: -12h


Wyspy Cooka
Lokalne piwo Matutu



Opuszczamy Nową Zelandię, jest 6 czerwca. W powietrzu przekraczamy międzynarodową linię zmiany daty, cofamy się w czasie i lądujemy na wyspach Cooka... 5 czerwca. Różnica czasu z Polską to 12 godzin, wreszcie łatwo wyliczyć, która jest w Warszawie. Obowiązują tu dolary nowozelandzkie więc odpada nam zaczynanie pobytu od szukania kantoru.

Pierwszy dzień na zielonej Rarotondze; wyspy Cooka


Rarotonga to główna wyspa, z największym miastem wysp Cooka i także stolicą - Avaruą. Mieszka tu ok. 5500 mieszkańców co oznacza, że stolica to małe miasteczko. Wszystko wygląda jakbyśmy cofnęły się nie jeden dzień, ale 20 lat. Zasięgu brak, dostęp do internetu jest bardzo drogi i strasznie wolny, kolejne 9 dni będziemy zupełnie odcięte od świata. Życie toczy się powoli, samochody wleką się po ulicach 30km/h, karty przyjmują tylko w bardzo turystycznych miejscach a tak tylko gotówka, woda w kranach zimna, prądu czasem brak.

Takie figurki z drewna to częsty widok; Rarotonga, wyspy Cooka


Po wyspach Cooka poruszamy się głównie skuterem. Żeby jednak go wypożyczyć potrzebne nam ichniejsze prawo jazdy. Załatwia się to szybko: na posterunku policji pokazuję się polskie, robią ci zdjęcie, płacisz 20NZD i po kilku minutach dostajesz. Ja robię za kierowcę i woże Kasię wszędzie - taka mała wprawa przed route 66. Wyspy sa dość małe i objeżdzamy je w niecałą godzinę. Drogi przypominają nasze polskie, są dziurawe i łaciate.

Moje prawo jazdy z wysp Cooka, zastanawiam się czy da radę go użyć w Polsce



Po wyspach Cooka poruszamy się głównie skuterem; Aitutaki, wyspy Cooka

Drugiego dnia postanawiamy się trochę poruszać i ruszamy na pieszą wycieczkę na druga stronę Rarotongi. Zajmuje nam to ok 4 godzin, szlak jest średnio oznaczony ale udaję się nam nie zgubić. Ciężko się idzie, jest gorąco, wilgotno a podłoże śliskie. Często musimy wspinać się po korzeniach drzew lub używać zamocowanych lin lub łańcuchów. Na dodatek my zamiast założyć porządne buty do chodzenia, ubrałyśmy się w sandały. W połowie wspinamy się na skałę o nazwie Igła (ze względu na kształt) i podziwiamy widoki z góry.

Widok z Igły; Rarotonga, wyspy Cooka

Na pieszej wycieczce na druga stronę wyspy; Rarotonga, wyspy Cooka



Oprócz Rarotongi, w planach mamy odwiedzenie dwóch innych wysp: Aitutaki i Atiu. Dostajemy się na nie małymi, 10-osobowymi samolotami lokalnych linii Air Rarotonga. Do kabiny pilotów nie ma drzwi więc podczas lotu można obserwować jak się kieruje taką maszyną oraz podziwiać widoki zarówno przez boczne okna jak i przednią szybę. Stewardes też nie ma, ich prace przejmuje jeden z pilotów.

W drodze na wyspę Aitutaki; Air Rarotonga, Wyspy Cooka

Wyspa Aitutaki to prawie atol, najwyższy szczyt ma 123 metry. Nazywana jest tutaj rajem, plaże i woda jak z obrazka. Śmiejemy się, że niektóre nasze zdjęcia wyglądają jakbyśmy mocno je obrobiły w Photoshopie albo zrobiły fotomontaż, doklejając nasze zdjęcia. Główna rozrywka to plaża, opalanie się, snurklowanie i błogie wylegiwanie.


Niedaleko rafy wiatr jest silny i spotkać można dużo kite-surferów; Aitutaki, wyspy Cooka

Zdjęcie jak fotomontaż; Aitutaki, wyspy Cooka

Prawdziwy raj, błękitna woda, bialutkie plaże; Aitutaki, wyspy Cooka


Atiu jest inne niż Aitutaki i Rarotonga, mieszka tu ok 500 osób i dociera niewielu turystów - w tym samym czasie co my, wyspę odwiedzało tylko 6 osób. Tu życie jest jeszcze bardziej zacofane, krótka droga asfaltowa jest tylko w jedynym miasteczku na wyspie, pozostałe drogi to piach a czasem i zarośla, którymi ciężko przejechać.


Na wyspach Cooka wszędzie obdarowują nas łańcuchami z kwiatów, głównie z hibiskusa; Atiu, wyspy Cooka

Lunch na plaży: banany, wiórki kokosa, papaya i limonki. Palmowe talerze zrobione zostały 10min wcześniej przez naszego przewodnika; Atiu, wyspy Cooka



1 komentarz:

  1. Ze zdjęć bardzo mi się podobają te wyspy. Te plaże, te góry porośnięte lasem tropikalnym, apetyczne jedzenie, mało turystów, super!

    OdpowiedzUsuń