poniedziałek, 8 lipca 2013

W kraju dla nowożeńców

POLINEZJA FRANCUSKA
(Tahiti, Bora Bora, Moore'a)

Dni w podróży: 77, strefa czasowa: -12h


Widok z helikoptera na najwyższy szczyt Bora Bora, górę Otemanu; Polinezja Francuska

Ostatnią naszą destynacją na Pacyfiku i zarazem najbardziej wyczekiwaną jest Polinezja Francuska. Należąca do Francji ale posiadająca własną walutę, której kurs jest sztywny do euro, ta grupa wysp do tanich nie należy. Mówiąc delikatnie jest drogo.

Lądujemy na Tahiti i pierwsze co rzuca nam się w oczy jest to, że jesteśmy z powrotem w cywilizacji. Duże supermarkety stoją co chwila przy drodze z lotniska do hotelu, ruch na ulicach duży.


Po wylądowaniu na Bora Bora na promie z lotniska do hotelu; Polinezja Francuska

Wejścia do zatoki strzegą działa; Bora Bora, Polinezja Francuska



Zwiedzamy Bora Bora jadąc jeepem dookoła wyspy; Bora Bora, Polinezja Francuska

Następnego dnia ruszamy już na Bora Bora, najbardziej znaną z tego, że to najpopularniejsza destynacja na miesiąc miodowy. Obawiamy się, że będą tam sami nowożeńcy i wszystko będzie się kręciło wokół tego. Na szczęście nie jest tak źle i można spotkać 'normalne' osoby.

Z samolotu Bora Bora wygląda niesamowicie, najpiękniejsze miejsce jakie do tej pory widziałam. Od razu postanawiamy, że jak tylko się da, to wykupimy sobie przelot helikopterem by mieć więcej czasu na podziwianie tego klejnotu i porobienie fajnych zdjęć i filmów. Mimo, że w moich najśmielszych snach nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek wsiądę do helikoptera, to za obłędną cenę 350USD robię dokładnie to i z Kasią oraz czworgiem innych pasażerów przelatujemy dookoła wyspy w 15 minut. Najbardziej podoba mi się moment, kiedy pilot bliża helikopter bardzo bliziutko najwyższego szczytu - góry Otemanu 727 m n.p.m. - mam wrażenie, że zaraz zahaczymy śmigłem.

Tuz przed przelotem nad Bora Bora w helikopterze; Bora Bora, Polinezja Francuska

Tu już po przelocie, zadowolona, że się odważyłam; Bora Bora, Polinezja Francuska

Widok z helikoptera; Bora Bora, Polinezja Francuska

Widok z helikoptera; Bora Bora, Polinezja Francuska


Podczas rejsu dookoła Bora Bora, dowiadujemy się, że znajduje tu się najdroższy resort na Pacyfiku – Four Season – noc w tym miejscu zaczyna się od 1500USD. Jak na takie miejsce, spodziewałam się wyższej ceny.

Udaje się też wreszcie popływać i posnurklować z rekinami (lemon sharks). Mają ok. 1 metra długości i mimo, że są zupełnie nieszkodliwe dla ludzi, trochę wzbudzają we mnie niepewności, szczególnie jak płyną w moją stronę i pokazują swoje szczęki. Oprócz rekinów pływają wokół nas ogromne płaszczki (stingrays), mają śmieszne oczy i są obślizgłe w dotyku. 

Jeden z licznych ekskluzywnych resortów; Bora Bora, Polinezja Francuska

Snurklujemy z rekinami; Bora Bora, Polinezja Francuska

Zjawiają się też koło nas płaszczki; Bora Bora, Polinezja Francuska


Na Moore'ę, gdzie kręcony był film z Melem Gibsonem 'Bunt na Bounty', też docieramy samolotem - linii Air Tahiti. Dużo większa niż Bora Bora i znacząco inna, robi na nas nie mniejsze wrażenie. Zwiedzamy ją na dwa sposoby: jeepem wybieramy się na safari, co pozwala nam wjechać na kilka punktów widokowych, z których można podziwiać dwie zatoki: Cooka i Oponohu, oraz wypożyczając łódkę, którą musimy same prowadzić. Prawo jazdy nie wymagane.

Widok na dwie zatoki: Cook'a i Oponohu; Moore'a, Polinezja Francuska

Wypożyczamy łódkę i same nią sterujemy; Moore'a, Polinezja Francuska

Nasza łódka; Moore'a, Polinezja Francuska


Na Tahiti wracamy promem o zachodzie słońca. Z Kasią pożegnalną kolację jemy na centralnym placu Papeete - Le Marche. Jest zespół na żywo grający lokalną muzykę i francuski rap, są stoiska z tanią lokalną kuchnią i chińszczyzną. Kasi jest smutno i mi też, w końcu razem spędziłyśmy ostatnie dwa miesiące, przebywając ze sobą prawie 24 godziny na dobę, dzień w dzień. Jak wyjedzie, będzie mi jej na pewno brakować. Dobrze nas się wspólnie podróżowało.

Następnego dnia o szóstej rano Kasia mnie opuszcza i zaczyna swoją podróż do domu. Znów zostaję sama. Ale zanim ruszę dalej, do USA, spędzam dzień na objechaniu Tahiti i wycieczce w środek wyspy, w góry. 

Safari dookoła i w głąb Tahiti; Polinezja Francuska

Safari dookoła i w głąb Tahiti; Polinezja Francuska
 







7 komentarzy:

  1. Pierwszy!!!1!!1!1!!oneoneone!!1!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Drugi. ;P

    Bardzo ładne to Bora-Bora. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładne!
    Magda - musisz przyśpieszyć, bo o ostatnich odcinkach Twojej podróży dowiemy się na gwiazdkę - jak dobrze pójdzie :)

    lol

    Po drugie to pewnie zupełnie nie chcący pominęłaś nawiasy, bo chciałaś napisać nie:
    W kraju dla nowożeńców
    a
    W (k)raju dla nowożeńców, co?
    :P

    Kończę już to - mądrowanie się. Czekam na cd.
    Ajwo

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    Jestem studentką AWF z Poznania, piszę pracę mgr na temat Polinezji. Częścią mojej pracy jest przeprowadzenia badania. Chciałabym porozmawiać z ludźmi, którzy odwiedzili Polinezję i będą potrafili powiedzieć coś więcej na temat tej francuskiej kolonii. Jeśli jest Pani zainteresowana to proszę o kontakt, to prześlę wszelkie szczegóły. Chodzi mi tylko o krótka, maksymalnie godzinną rozmowę.
    mój mail: magda.kasprzak89@gmail.com
    Pozdrawiam serdecznie
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  5. Lot, zawsze jest najprzyjemniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ widoki tam są, a z góry to aż nie można się napatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę przyznać, że pięknie to wszystko wygląda choć nie wiem czy bym dał się porwać samolotem tak wysoko

    OdpowiedzUsuń